Subiektywnie: Wasteland 3: Battle of Steeltown DLC


Wasteland 3: Battle of Steeltown DLC

Opublikowano: 10 stycznia 2022 (reupload)

Sfabrykowana intryga

Pierwsze rozszerzenie do Wasteland 3 wprowadza zupełnie nową lokację na mapie Kolorado. Tytułowe miasto Steeltown można odwiedzić po osiągnięciu 9 poziomu doświadczenia. Saul Buchanan skontaktuje się wówczas ze strażnikami i wspomni o problemach, które należy rozwiązać na miejscu.

Steeltown jest przemysłowym centrum Kolorado. Znajduje się tam fabryka dostarczająca Patriarsze wojnoboty i ciężarówki wchodzące w skład jego floty. To ośrodek o strategicznym znaczeniu dla obrony przed najazdami gangów i łupieżców. Jak się jednak okazuje, fabryka wstrzymała prace, mieszkańcy miasteczka nie mają wstępu do zakładu ani możliwości nawiązania kontaktu z zatrudnionymi tam członkami rodziny. Co gorsza, zwiadowcy donoszą o mobilizacji wśród gangów, które rozpoczynają marsz na fabrykę. Jedno jest pewne. Steeltown upadnie, jeśli nie wznowi produkcji wojnobotów.

Powodem niepokojów wewnętrznych zdaje się być tajemniczy komputer zwany urządzeniem obliczeniowym oraz strajk pracowników fabryki. Na prośbę dyrektor placówki strażnicy staną przed trudnym zadaniem rozwiązania sporów i odnalezienia prawdziwej przyczyny szokujących wydarzeń.

Steeltown sporo zawdzięcza Motor City

Wiele wariantów jednej historii

Reaktywność to słowo klucz w przypadku omawianego rozszerzenia. Prawdopodobnie po zebraniu grupki graczy i wypytaniu ich o przebieg historii, każdy opowiedziałby o innym z jej wariantów. Przeszedłem ten dodatek dobre pięć razy, nim udało mi się odblokować ostatnie osiągnięcie, a z każdą rozgrywką doświadczyłem innych rezultatów.  Battle of Steeltown przypomina łańcuch konfliktów, na łączeniach  którego sprawdzane są podejmowane przez gracza decyzje. Tu liczy się nie tylko wybór jednej czy drugiej strony spośród skłóconych frakcji, ale wręcz same metody działania, a w pewnym momencie DLC sprawdza rachunek sumienia na podstawie dokonań strażników na obszarze całego Kolorado. Kiedy dodamy do tego masę testów umiejętności, wychodzi niesamowicie interaktywna opowieść, która bardzo dobrze wpasowuje się w tematy poruszane przez całą serię Wasteland.

Reputacja strażników często ich wyprzedza. W tle nawiązanie do Fallouta

Zawartość

Battle of Steeltown wprowadza nie tylko nową linię fabularną, ale również szereg zadań pobocznych, które możemy wykonać dla mieszkańców miasteczka bądź pracowników fabryki. Nie są to zadania długie czy skomplikowane, ale bez wątpienia angażujące i potrafiące zaintrygować swoją treścią. Dowiemy się m.in. o losach pewnego więźnia – o ile uwolniliśmy go z celi w bazie strażników. Rozwiążemy problemy zatrzymanego ładunku jednej z przewoźniczek i uporamy się z korupcją wśród urzędników.

W dodatku nie zabrakło oczywiście specyficznego dla serii poczucia humoru i przyznam, że jedno z zadań pobocznych było nawet lepszą satyrą odnośnie do warunków zatrudnienia niż to, co doświadczyłem w the Outer Worlds. Gdzieniegdzie wyłaniają się także odniesienia do popkultury, z których szczególnie podobało mi się to nawiązujące do drugiej części Obcego oraz pierwszego Fallouta.

Kompleksowe ukończenie dodatku zajęło mi za pierwszy razem około 8 godzin, ale ten czas wydłuży się lub skróci w zależności od wybranego poziomu trudności, stylu rozgrywki i liczby zadań pobocznych, w jakie gracz się zaangażuje. Kiedy polowałem na osiągnięcia poniekąd speedrunując, wątek główny zaliczałem w nie więcej niż 1,5 godziny.

Pierwsza gra, która nagradza buffem po zrobieniu dwójeczki

Nowości w rozgrywce

Najważniejszą nowinką wprowadzoną przez DLC są bronie zaburzeniowe. To specjalne uzbrojenie energetyczne, które zadaje minimalne obrażenia od energii, ale z każdym strzałem nakłada na cel kumulujący się debuff. Jeśli ten negatywny status osiągnie 10 poziom, przeciwnik padnie na ziemię obezwładniony i wyeliminowany z dalszej walki. Można w ten sposób spacyfikować wrogów, oszczędzając ich życie, co z pewnością zostanie pozytywnie odebrane przez samych strajkujących, jak i kierownictwo fabryki.

Wprowadzenie do Wasteland 3 technik walki, które nie są zabójcze dla wrogów to ciekawa zmiana. Trzeba mieć tylko na uwadze kilka rzeczy. Poziom ogłuszenia maleje co turę, dlatego warto skupić ogień na jednym celu. Towarzyszący nam NPC i zwierzaki wciąż mogą śmiertelnie ranić uczestników walki, dlatego przed wykonaniem misji w Steeltown najlepiej wypełnić zadanie Proboszcza, a wszystkich pupili odesłać do kojca w siedzibie strażników. Minimalne obrażenia od energii w przypadku broni zaburzeniowej wciąż mogą okazać się zabójcze na niższych poziomach trudności, jeśli nasi strażnicy dysponują rozwiniętą umiejętnością Podstępnego Kutafona (bonus do obrażeń przy atakach z zaskoczenia), Przedziwną Nauką (premia do obrażeń od energii) albo posiadają talent, który dodatkowo poraża wrogów przy atakach bronią energetyczną. Pacyfizm wymaga od gracza więcej wysiłku, ale jest tak samo wartościową opcją, jak krwawe rozwiązania.

Zwierzęcy towarzysz, który jest człowiekiem

Drugą nową mechaniką rozgrywki w Battle of Steeltown są tarcze żywiołów stawiane przez inżynierów uzbrojonych w specjalne miotacze. Działają one w ten sposób, że generują barierę losowego rodzaju, np. ognistą, którą pokonać można tylko obrażeniami danego typu, podczas gdy inne będą całkowicie nieskuteczne. Osłony mają określony stopień determinujący liczbę pochłanianych ataków i utrzymują się nie dłużej niż dwie tury. Co prawda rozszerzenie wprowadziło całą masę broni zadających różne typy obrażeń, ale nigdy nie czułem potrzeby żonglowania wyposażeniem w czasie rozgrywki. Najlepszą metodą walki wydawało mi się szybkie wyeliminowanie wrogich inżynierów, nim postawią osłony i przeczekanie czasu trwania barier skupiając się na innych celach. Przyznam, że mechanika związana z tarczami żywiołów niespecjalnie przypadła mi do gustu, ale muszę jej oddać jedno – parę razy uratowała dupę moim strażnikom podczas ogrywania drugiego dodatku do Wasteland 3.

Na uwagę zasługują również nowe akcje ofensywne podejmowane przez przeciwników. Nie wspomniałem o tym, omawiając podstawową wersję gry, ale moim zdaniem sztuczna inteligencja sterująca zachowaniem wrogów działa w Wasteland 3 bardzo sprawnie. Wyzwania w Battle of Steeltown są z pewnością trudniejsze. Poza inżynierami chroniącymi swych towarzyszy pojawiają się szturmowcy, wpadający w grupę strażników i unieruchamiający wszystkich w miejscu. Nowa mechanika namierzenia celu wykorzystywana m.in. przez ładowarki (które również kojarzą mi się z drugą częścią Obcego) sprawi, że przeciwnik będzie mógł w kolejnej turze przeprowadzić druzgocący atak, jeśli nie nauczymy się temu przeciwdziałać. Ponadto w finałowych sekwencjach pojawia się konieczność wypełniania w czasie walki celów dodatkowych, bo posiłki wroga są nieskończone i warunki zwycięstwa wynikają wówczas z realizacji misji zamiast zwykłego wykańczania opnentów. Starcia w DLC są więc ciekawsze, bardziej wymagające, ale na implementacji nowych mechanik ucierpiała nieco dynamika walki.

Droideki, mamy remis!

Nowe gadżety

Aby sprostać wyzwaniom stawianym przez DLC, InXile dodało do gry nowe zabawki. Z racji, iż wWasteland 3 grałem od razu z pakietem dodatków, trudno mi określić, które elementy wyposażenia nie były dostępne przed premierą Battle of Steeltown. Poza wspomnianymi miotaczami generującymi tarcze pojawiło się trochę więcej broni energetycznej – w tym także termicznej. Są tu np. karabiny szturmowe plujące ogniem rozpryskującym obszarowo w pewnym promieniu od celu, snajperki potrafiące spopielić organicznych przeciwników i szereg zabawek zamrażających nieszczęśników, którzy wejdą pod lufy drużyny gracza.

Znacznie poszerzono arsenał strażników

Rozkwitło rzemiosło, które pozwala m.in. zmienić typ obrażeń zadawanych przez uzbrojenie. Teraz zwykły karabin można przerobić na energetyczny, porażający, ognisty czy zamrażający, instalując odpowiednie przewody – a znalazła się nawet opcja umożliwiająca zatrucie życia oponentów. Rzadka stal wytapiana w hutach fabryki Steeltown jest podstawowym surowcem do konstrukcji wielu potężniejszych przedmiotów. Mnie do gustu przypadły przede wszystkim nowe futurystyczne pancerze, w które szybko ubrałem swoich strażników.

Jedną z podstaw dobrej rozgrywki w cRPG jest dla mnie itemizacja, więc każdą próbę poszerzenia zestawu narzędzi oddanych w ręce gracza oceniam jak najbardziej na plus. Battle of Steeltown dostarcza sporo przydatnych zabawek, które warto wykorzystać, czym po prostu wzbogaca doświadczenie płynące z gry.

DLC cieszy oczy zróżnicowanym otoczeniem

Wróg u bram

Battle of Steeltown to DLC, które z czystym sumieniem mogę polecić osobom, które dobrze bawiły się przy Wasteland 3. W ramach dodatku dostajemy rozbudowaną, bardzo reaktywną historię rozgrywającą się w szeregu pieczołowicie przygotowanych obszarów. Klimat rozszerzenia jest zdecydowanie cięższy od tego z podstawki – i nie wynika to wyłącznie z obserwowanych na ekranie ton stali. DLC robi bardzo dobre wrażenie wizualne, kontrastując z tym, co wcześniej gracz mógł oglądać w Kolorado. Wzbogacona o nowe utwory ścieżka dźwiękowa również wpada w uchu, dokładając cegłę do napiętej atmosfery snutej przez scenarzystów intrygi. W Battle of Steeltown jest dostatecznie dużo świeżych pomysłów, by wydłużyć zabawę z Wasteland 3 i czuć, że w rozszerzenie włożono serce i sporo pracy.

Śpiewak operowy, Luciano Spavarotti

Podsumowanie

Plusy:

  • Bardzo duża reaktywność historii
  • Ciekawa intryga
  • Nowe wyposażenie i receptury rzemieślnicze
  • Klimat
  • Humor i nawiązania do popkultury
  • Oprawa audiowizualna nie trąci niski budżetem

Minusy:

  • Pacyfistyczne podejście i tarcze żywiołów wydłużają walki

Komentarze