Opublikowano: 27 sierpnia 2020 (reupload)
Cyberpunk backlog
Dex kupiłem parę lat temu, ale zawsze, gdy próbowałem zagrać, odpychała mnie fatalnie zrealizowana walka. W końcu się jednak przemogłem i nie żałuję, bo to kawał klimatycznej historii.
W grze wcielamy się w tytułową Dex, co nieco kojarzy mi się ze skrótem od „Deus Ex” i właściwie słusznie, bo między kultową już serią a ograną przeze mnie grą jest trochę podobieństw. Przygoda rozgrywa się w cyberpunkowych realiach niedalekiej przyszłości. Fabuła szybko nabiera tempa, gdy główna bohaterka zostaje zaalarmowana przez tajemniczego hakera. Do jej mieszkania lada moment wedrą się agenci złowrogiej korporacji. Nie ma wyjścia, trzeba brać nogi za pas i przedrzeć się przez prolog, który tradycyjnie przyjął formę samouczka. Dex to sidescrollowy cRPG z elementami platformowymi i mija trochę czasu, aż gracz przyzwyczai się do sposobu poruszania. Brawurową ucieczkę wieńczy spotkanie z parą sojuszników, którzy sprowadzą nas na anarchistyczną ścieżkę kowbojów cyberprzestrzeni, pomagając nam udoskonalić własne umiejętności, by mieć szanse w starciu ze sługusami korporacji. W końcu wypada się dowiedzieć, czemu Dex jest ścigana przez uzbrojone oddziały.
 |
Cutscenki uruchamiają się w ważnych momentach fabularnych |
Ciąg
Najmocniejszą stroną gry jest cyberpunkowe miasto. To podzielone zostało na kilkanaście wyróżniających się obszarów, które skrywają całkiem zakręcone ścieżki i skróty, zachęcające do eksploracji. Ta kładzie pewien nacisk na elementy platformowe, a nawet rozwiązania rodem z metroidvanii, bo aby dostać się do niektórych rejonów potrzebne będą wszczepy.
Mieszkańcy metropolii, z którymi można wejść w interakcję, zostali przedstawieni w bardzo charakterystyczny sposób i nawet jeśli grają drugoplanowe role, łatwo nabrać do nich sympatii lub odrazy. Dialogi są napisane bez niepotrzebnych dłużyzn, zawsze mamy do wyboru kilka opcji akcentujących odmienną motywację lub charakter Dex. Nie brakuje kwestii, które nasączono sporą dawką humoru.
 |
Miasto ma swoje zakamarki |
Większą część gry stanowią zadania poboczne, które poprowadzono w bardzo interesujący sposób. Ich treść jest naprawdę niezła jednakowo pod względem opowiadanych historii, ale też poruszanych tematów. Questy można rozwiązać na różne sposoby, co jest chyba jedynym czynnikiem, który zachęciłby mnie do ponownego przejścia gry. W czasie wypełniania misji nie obejdzie się bez walki, ale Dex może również stosować perswazję, otwierać zamki, hakować kamery, automatyczne działka i inne systemy ochronne, a nawet w ograniczonym stopniu przekradać się, omijając patrole lub ogłuszając przeciwników, zachodząc ich od tyłu. Oczywiście nie jest to tak rozwinięte, jak w serii Deus Ex, ale przynajmniej gra nie forsuje nieustannej bitki.
 |
W grze jest kilka unikalnych lokali do odwiedzenia, w tym całkiem klimatyczny dom uciech, gdzie twórcy nie bali się golizny |
Znam kung-fu
Największą i chyba jedyną wadą Dex jest fatalnie zrealizowana walka. Większość czasu zdani jesteśmy na siłę własnych pięści. Inwestowanie kolejnych punktów rozwoju w walkę bez broni pozwala wykonywać serię ataków, ale to wciąż sprowadza się tylko do rytmicznego wciskania przycisku myszy odpowiednią liczbę razy. Jednocześnie możemy bez przerwy trzymać gardę, którą Dex opuszcza tylko na czas ataku i w ten sposób okładamy wrogów. Przeciwnicy to prawdziwe worki HP, które pokonać można dopiero po wyprowadzeniu wielu serii ciosów. Oni także potrafią bronić się przed naszymi uderzeniami, a do tego wyprowadzają ataki, których my nie możemy zablokować, co zmusza do wykonywania uników.
 |
Mistrz zen |
Najgorszym elementem walki jest jej schematyczność. Wszyscy przeciwnicy mają określony wzór ataku, który powtarzają bez przerwy. Wszystko odbywa się jak w zegarku i jest okropnie nudne. W przypadku wrogów uzbrojonych w broń palną istotny jest również dystans. Jeśli go nie skrócimy, będą do nas bezkarnie strzelać. Po zbliżeniu się próbują nas tylko uderzać kolbą. Sidescrollowa cecha gry sprawia też, że przeciwnicy potrafią na siebie nachodzić, a wówczas Dex okłada pięściami wszystkich na raz.
 |
Z buta wjeżdżam |
W czasie walki irytujące jest również odpowiednie pozycjonowanie bohaterki i przeciwników. Wykonywanie ataków nie odbywa się w miejscu, lecz sprawia, że walczący poruszają się w prawo lub w lewo. Istotne jest wówczas, aby utrzymywać odpowiednio niewielką odległość od wrogów uzbrojonych w broń palną, odpowiednio zaganiając walczących.
Dex również może korzystać z arsenału złożonego m.in. z pistoletu, strzelby czy PM-a, ale uzbrojenie zadaje śmiesznie małe obrażenia i trzeba oddać wiele strzałów, by powalić chociaż jednego wroga. Dopiero kiedy pod koniec gry zainwestowałem punkty umiejętności w walkę bez broni i broń palną, mogłem między uderzenia pięściami wplatać kopnięcie z podcięciem albo wykonać serię czterech ciosów kończących się powaleniem przeciwnika. Leżących bić się nie da, ale dobycie strzelby i oddanie dwóch strzałów pozwala ich szybko wykończyć. Niestety nawet to nie dawało zbyt dużej frajdy, bo był to schemat powtarzany na okrągło. Najlepszym sposobem na poradzenie sobie z przeciwnikami jest ich ogłuszanie, ale nie zawsze da się ich zajść od tyłu, a są też tacy, których w taki sposób nie da się zneutralizować.
 |
Jest parę walk z bossami, ale stosują te same techniki co ich podwładni |
Transhumanizm
Rozwój postaci jest intuicyjny. Co poziom dostajemy punkt umiejętności (na wyższych levelach ich liczba rośnie), który możemy zainwestować w umiejętności walki, hakowania, otwierania zamków, perswazji itp. Każdy poziom skilla zapewnia coś więcej niż tylko procentowe premie, ale im bardziej rozwijamy daną umiejętność, tym więcej punktów wymaga wykupienie kolejnej rangi.
 |
I never asked for this |
Dex można też ulepszać cyberwszczepami, co również przypomina nieco Deus Ex. W grze jest dostatecznie dużo pieniędzy, by wykupić wszystkie implanty, jednak aby zainstalować większą liczbę wszczepów, należy zainwestować parę punktów w umiejętność wytrzymałości, która odblokuje dodatkowe miejsca na ulepszenia.
 |
Ciekawe czy w świecie Dex działają antywszczepionkowcy |
O jeden firewall za daleko
W Dex zaimplementowano również minigrę związaną z hakowaniem. Formą rozgrywki przypomina bullet hell dla casuali. Poruszamy się wirtualnym wskaźnikiem w cyberprzestrzeni i strzelamy do wrogiego oprogramowania, unikając jego ataków. Firewalle i przyjęte w klasycznej terminologii „LOD-y”, czyli Logiczne Oprogramowanie Defensywne (oryginalnie „ICE” – Intrusion Countermeasures Electronics) przybierają interesujące formy, urozmaicające zmagania w wirtualnej rzeczywistości. Niestety i w tym aspekcie pod koniec gry czuć straszną powtarzalność.
 |
Agresywne hakowanie |
Klimat
Największą zaletą Dex obok treści fabularnej jest bardzo klimatyczna oprawa audiowizualna. Pixelartowa grafika prezentująca dwuwymiarowe tła przemierzanych przez Dex dzielnic metropolii ma swój fantastyczny urok. Sylwetki bohaterów i ich portrety prezentują się świetne. Jedyne co kuleje, to animacje. Gra podszyta została wspaniała ścieżką dźwiękową, która przypomina mi nieco utwory z serii Shadowrun. Aktorsko wypada wszystko bardzo dobrze, a dobrane głosy pozwoliły twórcom nadać głębi charakteru spotykanym bohaterom neutralnym.
W Dex warto zagrać, jeśli cenimy wciągającą historię, nietuzinkowych bohaterów i cyberpunkowe realia nawiązujące do twórczości Gibsona. Gra systematycznie wywoływała u mnie wspomnienia z pamiętnych Shadowrunów, a nawet pewnych etapów pierwszego Fallouta. Przygoda, którą w 100% można ukończyć w niecałe 14 godzin, jest jednak jednorazowym doświadczeniem. Drewniana i schematyczna walka skutecznie zniechęca do ponownego przejścia gry. Trudno też mówić o alternatywnym stylu rozgrywki. Nawet jeśli zadania poboczne można rozwiązać na kilka sposobów, to ich konsekwencje nie wywierają na graczu wielkiego wpływu, gdyż finał gry pozbawiony jest epilogu. Ot, podejmujemy na końcu decyzję, wybierając z dwóch opcji i obserwujemy napisy końcowe. Niemniej warto do nich dotrzeć i odhaczyć tę pozycję, bo na tle gatunku jest dość unikalnym eksperymentem.
 |
Pixelartowe tła są dopieszczone w najdrobniejszych szczegółach |
Podsumowanie
Plusy:
- Klimat
- Niezła fabuła
- Ciekawe zadania poboczne
- Kilka dobrze napisanych postaci
- Ładna pixelartowa grafika
- Bardzo dobra muzyka
- Czuć wpływ rozwoju postaci
Minusy:
- Monotonna walka
- Małe zróżnicowanie przeciwników
- Kamera czasami ogranicza zasięg widzenia
Komentarze
Prześlij komentarz